środa, 29 stycznia 2014

Rozdział 4.



Właśnie skończyłam ustawiać talerze na stole gdy usłyszałam dzwonek do drzwi. Meg wciąż szykowała się na górze więc sama musiałam się pofatygować by otworzyć.
W progu stali, jak zwykle uśmiechnięci Nes i Liam.
- Cześć piękna - dziewczyna przytuliła mnie mocno i cmoknęła w policzek. 
- Cześć wam  - odwzajemniłam uśmiech - wchodźcie.
Para podążyła za mną do salonu.
-Mamy coś dla Ciebie - usłyszałam za plecami podekscytowany głos Agnes.
-Oh - odwróciłam się i popatrzyłam na nią zaskoczona.
-Tak na nowe mieszkanie - Liam podał mi pakunek. Rozerwałam kolorowy papier gdy zobaczyłam co trzymam w rękach łzy stanęły mi w oczach. 
-Co tam masz? - krzyknęła Meg zbiegając ze schodów i stając koło mnie.
-Meg to Liam i Ness - powiedziałam wskazując na parę. 
-Miło mi was poznać! Tak wiele o was słyszałam - Ruth uśmiechnęła się do nich i wymieniła z nimi uściski dłoni. 
-Więc co tam masz? - dopytywała się dziewczyna. Podałam jej ramkę pełną zdjęć moich, Anges i Liama które otaczały pożółkłą kartkę przyklejoną na środku antyramy.
-Wow. Nawet my nie mamy tylu zdjęć - zaśmiała się dziewczyna - A to? - Zapytała wskazując palcem na na świstek papieru.
-Piosenka - odparłam delikatnie się czerwieniąc. - Tekst piosenki.
-Tyle to ja się domyśliłam - Meg wywróciła oczami patrząc na mnie. - Ale nigdy nie słyszałam piosenki z tymi słowami. - spojrzała pytająco na Ness.
-Napisaliśmy ją kiedyś, wspólnie - wyjaśniła dziewczyna.
Dokładanie 4 lata temu. 7 listopada 2010 roku, w moje 18 urodziny. Wtedy ostatni raz przed powrotem do Londynu, widziałam się z tą piękną parą.. Wciąż znam ten tekst na pamięć.. Wcześniej miałam kartkę z tekstem tylko raz, gdy go pisaliśmy, ale zapisał mi się w pamięci na dobre..

`There are the days when you cry
You want to hide it with your smile
But i can see this pain in your eyes

Want Just hold you in my arms
Say that everything will be Alright.

But I, I know..
I know im just anothe one 
who is chasing after your heart
i feel like a dot in the crowd
I am week. I can`t get you out of my mind..

We belong to different fary tales
You already  found your place.
Where i just don`t belong, i am lost in my own word.

And it makes me feel so small
I just want to scream it all


I know im just anothe one 
who is chasing after your heart
i feel like a dot in the crowd
I am week. I cant Get you out of my mind x2

Maybe there will come a day
You will let me hold your hand
Let mi Kiss your lips
And juts whisper to your ear..
Now i am the only one
Who can hold you in the armes
I`m not shadow in the crowd
I`am strong , causa you keep mi in your hear.'*

-Na prawdę bardzo dobry tekst - głos Meg wyrwał mnie mojego świata.
-Ta. Jasne - mruknęłam pod nosem - Dziękuję za prezent. - uśmiechnęłam się do pary stojącej na przeciwko mnie.. - Jest piękny. A teraz zapraszam do stołu. Przed chwilą skończyłam gotować. 
Wszyscy przeszliśmy do kuchni i usiedliśmy przy stole. Po zjedzonej kolacji przeszliśmy do salonu i usiedliśmy w kółeczku na dywanie, wspominając dawne czasy, pijąc wino i śmiejąc się do rozpuku. Za każdym razem gdy z ust jednego z moich przyjaciół padały słowa `a pamiętasz jak` robiłam się całą czerwona i chciałam zapaść się pod Ziemie. Meg, Liam i Ness, dogadywali się świetnie i opowiadali żenujące historyjki, jakby mnie tam wcale nie było. Ale muszę przyznać, dawno nie czułam się tak dobrze jak w towarzystwie tej trójki. 
Koło północy Liam i Agnes zaczęli zbierać się do domu. Odprowadziłam ich do drzwi i ucałowałam w policzek na pożegnanie. 
-Ah, zapomniałabym! - Ness odwróciła się w moją stronę stojąc w progu. - Od poniedziałku zaczynasz. O 14, pasuje Ci?
-Jasne! Mam zajęcia do 13 więc powinnam się wyrobić. - uśmiechnęłam się do dziewczyny.
-W takim razie do zobaczenia - pożegnała się ze mną i podbiegła do Liama który stał już przy furtce. 

-Co możesz zacząć - zapytała Meg gdy wróciłam do salonu. Popatrzyłam na nią zdziwniona - Ness mówi bardzo  głośno gdy się podpije - zachichotała pod nosem.
-Szukali kogoś w kawiarni, w której pracuje Ness. - odparłam. - Zgłosiłam się i mnie przyjęli. Przepraszam, zapomniałam Ci powiedzieć. 
-Ty i praca w kawiarni? - zaśmiała się dziewczyna. - Współczuje tym ludziom. - puściła mi oczko. - Dobra, pozmywałam to można iść spać. 

Poszłam do pokoju, wzięłam prysznic i położyłam się spać..

**Tydzień później**
Wbiegłam zadyszana do kawiarni. Położyłam dłonie na kolanach i schyliłam się próbując złapać oddech.
-Wszystko w porządku? - zapytała Ness patrząc na mnie zaskoczona. 
-Tak, po prostu nie chciałam się spóźnić. - odparłam prostując się i dysząc ciężko. Dziewczyna tylko się roześmiała.
-Myślę, że poradziłabym sobie sama przez 15 minut. - powiedziała. - W takim stanie będziesz tylko odstraszać klientów.
-Bardzo śmieszne - odparłam wchodząc za bar. 
-Ten chłopak o Ciebie pytał - wskazała brodą na miejsce w kącie sali i przygryzła wargę. Mój wzrok powędrował na przystojnego bruneta siedzącego przy ostatnim stoliku i czytającego jakąś książkę. Hymm. Skąd ja go kojarzę? - Eh.. Fajny jest - westchnęła dziewczyna.
-To bierz się za niego - zażartowałam. 
-Nieee - powiedziała rozmarzonym głosem i natychmiast się wyprostowała. - Nie, nie. Ja mam Liama i go kocham. - wytłumaczyła się. Jedyne co mogłam zrobić w tym momencie to wybuchnąć śmiechem i tak się stało.
Zawiązałam czerwony fartuszek, wzięłam do ręki dzbanek z kawą i ruszyłam w stronę mężczyzny. 
-Mogę w czymś pomóc? - zapytałam. Chłopak nie odrywając się od książki podniósł palec jakby chciał powiedzieć `sekundę`. Gdy miałam już odejść, chłopak zamknął książkę i popatrzyła na mnie swoimi błękitnymi oczami. Spod jeansowej kurtki wystał mu tatuaż.
-Oh. to Ty. - powiedział. Zmarszczyłam tylko brwi.. Kim Ty do cholery jesteś? - Ukradłaś mi pracę. - zakomunikował brunet przechylając delikatnie głowę. Ah! Już poznaje. Koleś którego minęłam w progu wychodząc z Liamem z kawiarni.. Gbur! 
-Strasznie mi przykro - powiedziałam sarkastycznie. 
-Wybaczę. Jestem Louis - chłopak wyszczerzył swoje bielutkie zęby w pełnym uśmiechu. Przystojny drań!
-Taa.. To podać coś czy nie? - zapytałam troszkę zdenerwowana. Mina chłopakowi trochę zrzedła. 
-Nie, dzięki. Możesz po prostu zabrać filiżankę. 
Wzięłam pustą filiżankę i obróciłam się na pięcie.
-Przepraszam! - usłyszałam za sobą. Stanęłam, wzięłam głęboki oddech i odwróciłam się w stronę chłopaka. Nie wyczułam, że jest on tak blisko mnie i resztki kawy, które niosłam w filiżance wylądowały na jego białej koszulce. 
-O cholera! - zrobiłam wielkie oczy. Szybko pobiegłam do baru, złapałam czystą szmatkę i zaczęłam wycierać koszulkę chłopaka. - Najmocniej przepraszam.
-Dobra, nic się nie stało. - Wiąż `szorowałam` jego bluzkę. Chłopak złapał mnie za  nadgarstek i momentalnie podniosłam głowę do góry i popatrzyłam mu prosto w oczy. - Powiedziałem, że nic się nie stało. - wycedził przez zęby, minął mnie i wyszedł  kawiarni.
Podeszłam do baru chowając głowę w dłoniach i kładąc ją na blacie. Ness już dłużej nie mogła wytrzymać i wybuchła niepohamowanym śmiechem.
-Jestem największą ofermą na świecie - zajęczałam.
-Wcale nie, każdemu się zdarza - powiedziała coś na kształt tych słów. Nie mogłam do końca zrozumieć bo wciąż zanosiła się śmiechem. 
-Wiesz, że jestem wybitnie zdolna jeżeli chodzi o te sprawy..
-Eh. Wiem, wiem - dziewczyna trochę się uspokoiła. - Jo, mogę wyjść dzisiaj chwilkę wcześniej? Zamkniesz kawiarnie? 
-Jasne nie ma sprawy. 
Posprzątałam kawiarnię, wyłączyła wszystkie sprzęty. Jeszcze raz sprawdziłam czy wszystko jest wyłączone. Wyszłam z kawiarni o 21:10 i właśnie ją zamykałam gdy ktoś za moimi plecami powiedział niespodziewanie `Cześć`. Aż podskoczyłam.. 


_________________________________________________________________________________
*piosenka jest mojego autorstwa. proszę nie kopiować.

Cześć kochani. Przepraszam, że kazałam tak długo czekać, ale u mnie trwa sesja!
Już rzygam tą nauką! Dlatego postanowiłam zrobić sobie chwilkę przerwy i napisać rozdział. Mam nadzieję, że się podoba. 
A teraz wracam do nauki! Trzymajcie jutro i w piątek kciuki bo egzaminy.

love x


ps. zmieniłam konto na twitterze. teraz możecie znaleźć mnie tutaj: @jall_doran

środa, 15 stycznia 2014

Rozdział 3.

PROSZĘ, PRZECZYTAJ NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM :)
_________________________________________________________________________________




Gdy się podniosłam, chłopak stał na przeciwko mnie podając mi plik kartek. 
Popatrzyłam na niego i zamurowało mnie. Wgapiały się we mnie wielkie, niebieskie oczy.. 
Blondyn uśmiechnął się szeroko, najwyraźniej dumny z tego, że mógł mi pomóc. A ja? Nic! Zero reakcji! Nie byłam nawet w stanie wyciągnąć rąk by odebrać od niego swoje papiery.. Po prostu tak stałam, jak słup soli, z rozdziawioną gębą..
Chłopak przechylił delikatnie głowę, zmarszczył brwi i popatrzył na mnie od góry do dołu.
-Wszystko w porządku? - zapytał. Nie, nie jest w porządku! Kurwa!! Prawdopodobnie wyglądałam jak niedorozwinięte dziecko.
-Yyyy.. Eee.. - próbowałam wydusić z siebie jakieś słowa, ale słabo mi to wychodziło. Serio Jo? Ty zapomniałaś języka w gębie. NIEMOŻLIWE.. A jednak. Teraz w mojej głowie pojawiało się setki obrazów, wspomnień.. Totalny mętlik. - Tak, jasne. Dzięki - wybełkotałam cichutko zabierając od niego dokumenty. Odwróciłam się na pięcie i szybko ruszyłam w stronę drzwi zostawiając chłopaka za plecami. Przy drzwiach wyjściowych odwróciłam jeszcze głowę i zobaczyłam, że niebieskooki wciąż stoi w tym samym miejscu i przygląda mi się zdziwiony.
Gdy tylko wyszłam z uczelni uderzyło we mnie świeże powietrze. Przystanęłam na chwilę by unormować oddech. Serce waliło mi jak szalone! Co tam się przed chwilą do cholery stało?! Wciąż miałam przed oczami te wielkie, niebieskie ślepia. Milion myśli przelatywało mi przez głowę i znowu zaczęłam szybciej oddychać. Jest z mną źle.. Wyprostowałam się i zaczęłam iść w stronę domu z każdym krokiem przyśpieszając tempo.
Po 10 minutach znalazłam się w domu. Przekroczyłam próg i od razu poczułam jak ulatują ze mnie wszystkie emocje. Zamknęłam za sobą drzwi i gwałtownie usiadłam na podłodze opierając się o nie. Zaczęłam wyrzucać z torebki wszystko co się w niej znajdowało i gdy w końcu znalazłam to czego szukałam, wyjęłam z małej paczuszki papierosa i włożyłam go do ust. Złapałam zapalniczkę w drżące dłonie i próbowałam odpalić fajkę, ale ogień za żadne skarby nie chciał się z niej wydostać. Zdenerwowana rzuciłam zapalare przed siebie. Przedmiot przeleciał tuż obok Mg, która właśnie wychodziła z kuchni.
-Co zrobiła Ci ta biedna zapalniczka? - zapytała rozbawiona. - Poza tym, myślałam, że rzucasz. - tak ja tez tak myślałam.. Przyjaciółka popatrzyła na mnie niepewnie i skierowała kroki w moją stronę. - Ej! Wszystko okej?
Nie, nie, nie i jeszcze raz nie! Nic nie jest w porządku! Czemu wszyscy dzisiaj zdają mi to pytanie?!
-Te niebieskie oczy.. - popatrzyłam na nią, ale jakbym wcale jej nie widziała. Powieki zaczęły mnie piec i poczułam jak łzy napływają mi do oczu. - te niebieskie oczy.. - to prawdopodobnie jedyna kwestia jaką potrafiłam w tym momencie wypowiedzieć.
Nagle poczułam pieczenie na policzku. Zamrugałam kilka razy powiekami i popatrzyłam na Meg.
-Przepraszam - powiedziała smuto, prostując się. Nie masz za co przepraszać. Nie pierwszy i nie ostatni raz! Wieele razy `dostawałam` od Ruth po twarzy. Tak na prawdę tylko w taki sposób można mnie było wyrwać z odrętwienia. - Majaczyłaś coś ciągle o niebieskich oczach.. Wstawaj - wyciągnęła do mnie ręce i pomogła mi się podnieść z podłogi.
Podążyłam za Meg do kuchni i usiadłam na barowym krześle obok wysepki na środku pomieszczenia.
-Zaparzę Ci melisy - powiedziała dziewczyna stając przy blacie i sięgając do szafki po torebkę z ziołami. - No, mów co się stało - postawiła przede mną kubek z napojem a ja upiłam łyczka.
-Poszłam się zapisać na te cholerne zajęcia. Pomyślałam, że fajni będzie rozejrzeć się po uczelni. No i niestety, jak to ja, wpadłam na jakiegoś dryblasa. A, że niosłam w rękach masę papierów to rozsypały się po całym korytarzu. - zrobiłam dłuższą przerwę i upiłam łyk herbaty. Meg patrzyłam na mnie niecierpliwie. Wzięłam głęboki oddech - jak zbierałam to całe gówno podszedł jakiś koleś i zaczął mi pomagać - 2 głębokie wdechy. - Gdy się podniosłam i chciałam zabrać od niego moje rzeczy, zamurowało mnie! Dosłownie stałam jak wryta!!
-Boo? Taka dobra dupa? - uniosła brwi i przygryzła wargę.
-Bo miał takie wielkie, niebieskie oczy, rozumiesz? - Taka odpowiedź chyba nie usatysfakcjonowała Ruth bo tylko się skrzywiła.
-Nie.. Nie bardzo.
-Eh.. Dawno nie widziałam takich oczu.. - oddychaj!! - Micke miał takie same oczy. Wielkie, niebieskie oczy. Dosłownie takie same!!
-Oh kochanie! - Meg podeszła do mnie i kciukiem delikatnie wytarła łzę, która spływała mi po policzku  i przytuliła mnie. - Nie zaprzątaj sobie tym głowy, proszę. Nie możesz w każdym chłopaku szukać Micke`a.
-Wiem. Ugh.. Głupia jestem i tyle!
- Nie jesteś - powiedziała puszczając mnie. - Po prostu tęsknisz za nim.
-Strasznie - uśmiechnęłam się do niej smutno
Dopiłam do końca melisę i podniosłam się z krzesła. Wychodzą z kuchni usłyszałam za sobą głos Meg.
-Derby? - odwróciłam się by spojrzeć na przyjaciółkę. - Ale tak poza tym.. Fajny był ten koleś? Przystojny? - ciekawość chyba ją zaraz zeżre..
-Bardzo - uśmiechnęłam się do niej i puściłam oczko.
Poszłam do łazienki by przemyć twarz dla orzeźwienia. Musiałam się teraz czymś zająć, by nie nie myśleć zbyt wiele o tym co się stało . Wróciłam do kuchni i wzięłam się za gotowanie, jedną z moich ulubionych czynności. W końcu Nes i Liam przychodzą na kolację.



_________________________________________________________________________________
Dziękuję wszystkim, którzy czytają i komentują.
To wiele dla mnie znaczy!!
Jeszcze raz zapraszam do obejrzenia zwiastuna! 
Wiem, że rozdział jest krótki, ale nie ma zbyt wiele czasu.. A obiecałam @Nessy_Official , że pojawi się nowy rozdział :)
_________________________________________________________________________________
Tworzę nową listę czytających. Jeżeli chcesz być dalej informowany o rozdziałach zostaw swój username w komentarz.
Jeżeli nie nazbiera się przynajmniej 7 osób, prawdopodobnie zawieszę bloga.
Jeżeli do tego nie dojdzie, to obiecuję, że od przyszłego rozdziału będzie o wiele więcej Niall`a :) Zagości na dobre!

Naprawdę, komentarze wiele znaczą dla autorów ff. Ja piszę rozdział 2h, dla Ciebie jeden komentarz to minuta. Proszę, poświęć mi tę jedną minutę i zrób mi przyjemność :)


PS. WE WTOREK MAM WAŻNE KOLOKWIUM Z MATEMATYKI, OD NIEGO ZALEŻY MOJE DOPUSZCZENIE DO EGZAMINU. PROSZĘ, TRZYMAJCIE ZA MNIE KCIUKI!! :D
LOVE YOU x
Jo.

środa, 8 stycznia 2014

Rozdział 2.



Podbiegłam po cichutku do chłopaka i powiedziałam z rozbawieniem w głosie:
-Cześć przystojniaku.. 
Chłopak odwrócił się zaskoczony i przez dłuższą chwilę lustrował mnie od góry do dołu. Zaczęło mi się robić gorąco. Dzięki Bogu nie czerwienie się tak łatwo, w innym przypadku byłabym już czerwona jak burak! 
Gdy otworzyłam usta by powiedzieć `przepraszam, chyba z kimś Cię pomyliłam` na twarzy chłopaka pojawił się ogromny uśmiech, złapał mnie w pasie, podniósł delikatnie i zatoczył małe kółeczko, śmiejąc się głośno. Nie powiem.. trochę mi ulżyło.
-Jo? Joana Derby? TO NA PRAWDĘ TY?! - zapytał zszokowany stawiają mnie na ziemię. 
-Ciebie też miło widzieć, Liam - odwzajemniłam uśmiech.
-Nie mogę uwierzyć, że to Ty! Tak się cieszę - Liam wyglądał na podekscytowanego. 
-A jednak! Ile to już? Ponad 3 lata? - zapytała gdy zaczęliśmy powoli iść.
-Prawie 4. Co Ty tutaj robisz? - był lekko zdziwiony.
-Studia, rozumiesz. - odparłam - Zamieszkałam razem z przyjaciółką w domu po babci.
-Stęskniłem się za Tobą - powiedział i obtoczył mnie delikatnie ramieniem. - Nie dawałaś znaku życia przez ostatnie półtora roku. Baliśmy się o Ciebie.. Wiesz o czym mówię..- spojrzał na mnie ze współczuciem.
-Przepraszam, nie byłam w stanie utrzymać telefonu przy uchu. Z resztą, skąd o tym wiesz? - byłam szczerze zaskoczona.
-Moja mam widziała się z Twoją, jakiś rok temu i coś tam wspomniała.. Chodź, musisz się z kimś zobaczyć - brunet wziął mnie za rękę i wprowadził do małej, uroczej kawiarni wypełnionej po brzegi książkami. -Stań za mną.
-Ok. - co on kombinuje?
-Cześć kochanie - usłyszałam znajomy mi damski głos. 
-Cześć - Liam pochylił się i dał dziewczynie buziaka. - Kogoś Ci przyprowadziłem. - W tym momencie wychyliłam delikatnie głowę z za pleców chłopaka. 
Dziewczyna otworzyła szeroko oczy i usta w zdziwieniu a z jej gardła wydarł się wysoki pisk radości.
-Aaaaaaaaa - niemal skakała z zachwytu, lecz umilkła gdy zauważyła, że wszystkie oczy klientów kawiarni skierowane są na nią.
-Cześć Agnes - uśmiechnęłam się do mojej najlepszej przyjaciółki z Londynu
-Joooo! O Boże. Słońce, tak dobrze Cię widzieć - powiedziała i wychyliła się za ladę by mnie uściskać.
-Ciebie też - odparłam uśmiechają się. - A wiec wy... - zapytałam unosząc brwi i wskazując na Liama i Nessy. Pamiętam jak 4 lata temu wciąż sobie dogryzali. Ale jak to się mów.. `kto się czubi ten się lubi`
-Ehem - odparł dumnie Liam. - Tak jakoś wysz.. - nie zdążył do kończyć, gdyż Agnes zdzieliła go ścierką po ramieniu. 
-No widzę, że wyszło. Bardzo ładnie. Ile to już? - kurde! Dwójka moich najlepszych przyjaciół z Londynu razem. Muszę przyznać, że tworzyli piękną parę.
-1,5 roku. - Nes nie kryła radości z tego powodu. 
-Oh.. To długo wam zajęło nim doszliście do tego, że jesteście sobie pisani - powiedziałam lekko sarkastyczne.
-Ale doszliśmy - powiedziała dziewczyna i od razu się zaczerwieniła zerkając na chłopaka.
-Zboczeńcu - krzyknęłam trochę zbyt głośno, ponieważ wszystkie pary oczu znowu zwróciły się w naszą stronę. - Mała, jak wchodziliśmy, zauważyłam na drzwiach karteczkę, że potrzebujecie kogoś od zaraz.
-No, a co? Byłabyś chętna? - zapytała Agnes.
-Może.. W sumie przydała by się dodatkowa kasa. - powiedziałam uśmiechając się do niej.
-Poczekaj chwilkę - odparła i wyszła na chwilkę na zaplecze. Po 30 sekundach wróciła, a za nią szedł wysoki, postawny mężczyzna. - Mark, to jest Joana. Jest zainteresowana pracą u nas. - zerknęła na faceta.
Mark podał mi rękę i delikatnie się uśmiechną
-Masz jakieś doświadczenie w takiej pracy? - zapytał.
-Szczerze powiedziawszy to nie - uh, facet nie wyglądał na zbyt zadowolonego taką odpowiedzią. - Ale jestem otwarta i lubię nowe doświadczenia. Szybko się uczę. - chyba taka odpowiedź go zadowoliła.
-Ehh.. No dobra. I tak potrzebujemy kogoś od zaraz. Zaczynasz od czwartku. Wszystko potem powiem Agnes i Ci przekaże. - uśmiechną się, odwrócił i zniknął na zapleczu.
-Dzięki - krzyknęłam do jego pleców. - Przepraszam was, ale ja muszę już iść. - Zerknęłam na parę - Może wpadniecie jutro na kolacje? Powspominamy trochę - a wspomnień mamy na prawdę dużo. 
-Jasne, chętnie - wyrwał się Liam
-No to do zobaczenia - posłałam im uśmiech wychodzą. 
W progu kawiarni minęłam się z wysokim, szczupłym chłopakiem którego ciało pokryte było dużą ilością tatuaży. Faajny! 
Szybko poszłam do marketu, zrobiłam najpotrzebniejsze zakupy i wróciłam do domu. 

-Jeestem - krzyknęłam wchodzą.
-Wolniej się nie dało? - zapytała Meg nie kryjąc irytacji.
-Przepraszam, spotkałam starych znajomych. Nessy i Liam. Opowiadałam Ci kiedyś o nich. 
-No coś tam wspominałaś - odparła.
-Zaprosiłam ich jutro na kolację - uśmiechnęłam się do niej.
-O! Miło, pierwsi goście. Ale Ty gotujesz - no jasne, że ja! Nie chcę aby kuchnia spłonęła, a my zostali otruci. Wolałam nie mówić tego na głos.
-A propos gotowania, idę zrobić obiad - minęłam dziewczynę i weszłam do kuchni. Lśniła czystością. Byłam w delikatnym szoku. Meg szybko się uwinęła. Zerknęłam na zegarek. Ups. Nie było mnie aż 2 godziny. 
Szybko wzięłam się za przyrządzanie posiłku, a Ruth krzątała się w salonie.
-Gotowe - krzyknęłam gdy skończyłam nakładać obiad.
-Mhm, jak pięknie pachnie. Umieram z głodu - Meg wyglądała na zadowoloną patrząc na to co przyrządziłam. 
Szybko skonsumowałyśmy nasz obiad, po którym pozmywałam i wzięłyśmy się dalej za sprzątanie.

Włączyłyśmy muzykę na full i otworzyłyśmy wino które kupiłam. Tańcząc i śpiewając wycierałyśmy zakurzone meble. Po 3 lampce wina zaczęło mi się delikatnie kręcić w głowie. Dawno nie piłam alkoholu, mam tak słabą głowę. Nie mam pojęcia kiedy urwał mi się film..
Obudziłam się z bólem głowy. Kac.. Umieram! Zerknęłam na zegarek, była prawie jedenasta. Cholera! Nigdy nie byłam rannym ptaszkiem. Zerwałam się na równe nogi, złapałam czyste ciuchy i pobiegłam do łazienki. Szybko wzięłam prysznic, nałożyłam delikatny makijaż i zeszłam na dół. 
-Siemka - usłyszałam wchodząc do kuchni. - Trzymaj - Meg postawiła przede mną szklankę z gorącą kawą i 2 naleśniki. Popatrzyłam na nie i delikatni się skrzywiłam. Wzięłam jednego niepewnie do ust z przekonaniem, że będzie ohydny. Zdziwiłam się.. Były pyszne! Czyżby moja przyjaciółka wzięła szybki kurs gotowania?
-Niedaleko jest mały bar mleczy. Jak spałaś poszłam poszukać czegoś na śniadanie - i wszystko jasne. Jednak znam swoją przyjaciółkę.
-Idziemy na uczelnie? Dzisiaj zapisy - zapytałam
-Moja droga, ja już mam to za sobą. Zdążyłam zrobić dużo rzeczy gdy smacznie spałaś - tak, Ruth była z tych, które lubią wstawać rano. Dziwna osoba.. - a tak poza tym, to ładnie się wczoraj porobiłaś. myślałam, że nie dojdziesz sama do łóżka - zaśmiała się.
-Kurde, to muszę iść sama. Do której jest dzisiaj otwarte? - zignorowałam jej uszczyliwą uwagę. Eh, myślałam, że pójdziemy razem. 
- Do 14. Musisz się streszczać jak chcesz zdążyć.
Wzięłam ostatni łyk kawy i podniosłam się ze stołka. Chwyciłam torebkę i skierowałam się w stronę wyjścia. 
- Dobra, to ja ucieka. Będę gdzieś za 2 godziny. - pożegnałam się z przyjaciółką.



Zapisy poszły mi szybko. Na szczęście na przedmioty które sobie wybrałam było jeszcze dużo miejsc. Wzięłam plik z dokumentami i broszurami i wyszłam z dziekanatu. Postanowiłam trochę rozejrzeć się po uczelni. Była wielka! Nie mogę się doczekać, aż zacznę studiować. Przytłaczała mnie ilość ludzi krzątająca się po korytarzu. Ja wolę ciszę i spokój.. Nie lubię ludzi. 
Idąc i rozglądają się do okoła nagle poczułam silne uderzenie w bark. Świetnie, zderzyłam się z jakiś kolesie. Wszystko co trzymałam w rękach rozsypało się po korytarzu.
-Uważaj jak chodzisz - usłyszałam warknięcie. 
-Spierdalaj - zamruczałam pod nosem i schyliłam się po moje rzeczy.
W pewnym momencie ktoś przykucnął obok. 
-Pomogę Ci - usłyszałam męski głos z silnym irlandzkim akcentem. Chłopak zbierał moje graty.
-Dzięki, nie trzeba - odparłam z irytacją i chyba troszkę zbyt niemiło.
Gdy podniosłam się, chłopak stał na przeciwko mnie podając mi plik kartek.
Popatrzyłam na niego i zamurowało mnie. Wgapiały się we mnie wielkie, niebieskie oczy...



_____________________________________________________________________________________________
Wydaje mi się, że nie wyszło najgorzej :)
Dopóki nie zaczęłam pisać własnego bloga, nie wiedziałam jak ważne są komentarze dla autorek. 
Na prawdę znaczą wiele i potrafią uskrzydlić człowieka. 
Dlatego proszę, jeżeli czytasz, skomentuj.



Zaczyna mi się sesja i egzaminy (trzymajcie kciuki i życzcie mi powodzenia!!) Czas przysiąść nad książkami i wziąć się za naukę. Dlatego nie będę miała zbyt wiele czasu na pisanie i nie wiem kiedy pojawi się następny rozdział. Postaram się ogarnąć coś w międzyczasie :)

ROZDZIAŁ Z DEDYKACJĄ DLA NAJWSPANIALSZEJ @Nessy_Official