Właśnie skończyłam ustawiać talerze na stole gdy usłyszałam dzwonek do drzwi. Meg wciąż szykowała się na górze więc sama musiałam się pofatygować by otworzyć.
W progu stali, jak zwykle uśmiechnięci Nes i Liam.
- Cześć piękna - dziewczyna przytuliła mnie mocno i cmoknęła w policzek.
- Cześć wam - odwzajemniłam uśmiech - wchodźcie.
Para podążyła za mną do salonu.
-Mamy coś dla Ciebie - usłyszałam za plecami podekscytowany głos Agnes.
-Oh - odwróciłam się i popatrzyłam na nią zaskoczona.
-Tak na nowe mieszkanie - Liam podał mi pakunek. Rozerwałam kolorowy papier gdy zobaczyłam co trzymam w rękach łzy stanęły mi w oczach.
-Co tam masz? - krzyknęła Meg zbiegając ze schodów i stając koło mnie.
-Meg to Liam i Ness - powiedziałam wskazując na parę.
-Miło mi was poznać! Tak wiele o was słyszałam - Ruth uśmiechnęła się do nich i wymieniła z nimi uściski dłoni.
-Więc co tam masz? - dopytywała się dziewczyna. Podałam jej ramkę pełną zdjęć moich, Anges i Liama które otaczały pożółkłą kartkę przyklejoną na środku antyramy.
-Wow. Nawet my nie mamy tylu zdjęć - zaśmiała się dziewczyna - A to? - Zapytała wskazując palcem na na świstek papieru.
-Piosenka - odparłam delikatnie się czerwieniąc. - Tekst piosenki.
-Tyle to ja się domyśliłam - Meg wywróciła oczami patrząc na mnie. - Ale nigdy nie słyszałam piosenki z tymi słowami. - spojrzała pytająco na Ness.
-Napisaliśmy ją kiedyś, wspólnie - wyjaśniła dziewczyna.
Dokładanie 4 lata temu. 7 listopada 2010 roku, w moje 18 urodziny. Wtedy ostatni raz przed powrotem do Londynu, widziałam się z tą piękną parą.. Wciąż znam ten tekst na pamięć.. Wcześniej miałam kartkę z tekstem tylko raz, gdy go pisaliśmy, ale zapisał mi się w pamięci na dobre..
`There are the days when you cry
-Wow. Nawet my nie mamy tylu zdjęć - zaśmiała się dziewczyna - A to? - Zapytała wskazując palcem na na świstek papieru.
-Piosenka - odparłam delikatnie się czerwieniąc. - Tekst piosenki.
-Tyle to ja się domyśliłam - Meg wywróciła oczami patrząc na mnie. - Ale nigdy nie słyszałam piosenki z tymi słowami. - spojrzała pytająco na Ness.
-Napisaliśmy ją kiedyś, wspólnie - wyjaśniła dziewczyna.
Dokładanie 4 lata temu. 7 listopada 2010 roku, w moje 18 urodziny. Wtedy ostatni raz przed powrotem do Londynu, widziałam się z tą piękną parą.. Wciąż znam ten tekst na pamięć.. Wcześniej miałam kartkę z tekstem tylko raz, gdy go pisaliśmy, ale zapisał mi się w pamięci na dobre..
`There are the days when you cry
You want to
hide it with your smile
But i can
see this pain in your eyes
Want Just
hold you in my arms
Say that
everything will be Alright.
But I, I
know..
I know im just anothe one
who is
chasing after your heart
i feel like
a dot in the crowd
I am week. I
can`t get you out of my mind..
We belong to
different fary tales
You already found your place.
Where i just
don`t belong, i am lost in my own word.
And it makes
me feel so small
I just want
to scream it all
I know im just anothe one
who is
chasing after your heart
i feel like
a dot in the crowd
I am week. I
cant Get you out of my mind x2
Maybe there
will come a day
You will let
me hold your hand
Let mi Kiss
your lips
And juts
whisper to your ear..
Now i am the
only one
Who can hold
you in the armes
I`m not
shadow in the crowd
I`am strong
, causa you keep mi in your hear.'*
-Na prawdę bardzo dobry tekst - głos Meg wyrwał mnie mojego świata.
-Ta. Jasne - mruknęłam pod nosem - Dziękuję za prezent. - uśmiechnęłam się do pary stojącej na przeciwko mnie.. - Jest piękny. A teraz zapraszam do stołu. Przed chwilą skończyłam gotować.
Wszyscy przeszliśmy do kuchni i usiedliśmy przy stole. Po zjedzonej kolacji przeszliśmy do salonu i usiedliśmy w kółeczku na dywanie, wspominając dawne czasy, pijąc wino i śmiejąc się do rozpuku. Za każdym razem gdy z ust jednego z moich przyjaciół padały słowa `a pamiętasz jak` robiłam się całą czerwona i chciałam zapaść się pod Ziemie. Meg, Liam i Ness, dogadywali się świetnie i opowiadali żenujące historyjki, jakby mnie tam wcale nie było. Ale muszę przyznać, dawno nie czułam się tak dobrze jak w towarzystwie tej trójki.
Koło północy Liam i Agnes zaczęli zbierać się do domu. Odprowadziłam ich do drzwi i ucałowałam w policzek na pożegnanie.
-Ah, zapomniałabym! - Ness odwróciła się w moją stronę stojąc w progu. - Od poniedziałku zaczynasz. O 14, pasuje Ci?
-Jasne! Mam zajęcia do 13 więc powinnam się wyrobić. - uśmiechnęłam się do dziewczyny.
-W takim razie do zobaczenia - pożegnała się ze mną i podbiegła do Liama który stał już przy furtce.
-Co możesz zacząć - zapytała Meg gdy wróciłam do salonu. Popatrzyłam na nią zdziwniona - Ness mówi bardzo głośno gdy się podpije - zachichotała pod nosem.
-Szukali kogoś w kawiarni, w której pracuje Ness. - odparłam. - Zgłosiłam się i mnie przyjęli. Przepraszam, zapomniałam Ci powiedzieć.
-Ty i praca w kawiarni? - zaśmiała się dziewczyna. - Współczuje tym ludziom. - puściła mi oczko. - Dobra, pozmywałam to można iść spać.
Poszłam do pokoju, wzięłam prysznic i położyłam się spać..
**Tydzień później**
Wbiegłam zadyszana do kawiarni. Położyłam dłonie na kolanach i schyliłam się próbując złapać oddech.
-Wszystko w porządku? - zapytała Ness patrząc na mnie zaskoczona.
-Tak, po prostu nie chciałam się spóźnić. - odparłam prostując się i dysząc ciężko. Dziewczyna tylko się roześmiała.
-Myślę, że poradziłabym sobie sama przez 15 minut. - powiedziała. - W takim stanie będziesz tylko odstraszać klientów.
-Bardzo śmieszne - odparłam wchodząc za bar.
-Ten chłopak o Ciebie pytał - wskazała brodą na miejsce w kącie sali i przygryzła wargę. Mój wzrok powędrował na przystojnego bruneta siedzącego przy ostatnim stoliku i czytającego jakąś książkę. Hymm. Skąd ja go kojarzę? - Eh.. Fajny jest - westchnęła dziewczyna.
-To bierz się za niego - zażartowałam.
-Nieee - powiedziała rozmarzonym głosem i natychmiast się wyprostowała. - Nie, nie. Ja mam Liama i go kocham. - wytłumaczyła się. Jedyne co mogłam zrobić w tym momencie to wybuchnąć śmiechem i tak się stało.
Zawiązałam czerwony fartuszek, wzięłam do ręki dzbanek z kawą i ruszyłam w stronę mężczyzny.
-Mogę w czymś pomóc? - zapytałam. Chłopak nie odrywając się od książki podniósł palec jakby chciał powiedzieć `sekundę`. Gdy miałam już odejść, chłopak zamknął książkę i popatrzyła na mnie swoimi błękitnymi oczami. Spod jeansowej kurtki wystał mu tatuaż.
-Oh. to Ty. - powiedział. Zmarszczyłam tylko brwi.. Kim Ty do cholery jesteś? - Ukradłaś mi pracę. - zakomunikował brunet przechylając delikatnie głowę. Ah! Już poznaje. Koleś którego minęłam w progu wychodząc z Liamem z kawiarni.. Gbur!
-Strasznie mi przykro - powiedziałam sarkastycznie.
-Wybaczę. Jestem Louis - chłopak wyszczerzył swoje bielutkie zęby w pełnym uśmiechu. Przystojny drań!
-Taa.. To podać coś czy nie? - zapytałam troszkę zdenerwowana. Mina chłopakowi trochę zrzedła.
-Nie, dzięki. Możesz po prostu zabrać filiżankę.
Wzięłam pustą filiżankę i obróciłam się na pięcie.
-Przepraszam! - usłyszałam za sobą. Stanęłam, wzięłam głęboki oddech i odwróciłam się w stronę chłopaka. Nie wyczułam, że jest on tak blisko mnie i resztki kawy, które niosłam w filiżance wylądowały na jego białej koszulce.
-O cholera! - zrobiłam wielkie oczy. Szybko pobiegłam do baru, złapałam czystą szmatkę i zaczęłam wycierać koszulkę chłopaka. - Najmocniej przepraszam.
-Dobra, nic się nie stało. - Wiąż `szorowałam` jego bluzkę. Chłopak złapał mnie za nadgarstek i momentalnie podniosłam głowę do góry i popatrzyłam mu prosto w oczy. - Powiedziałem, że nic się nie stało. - wycedził przez zęby, minął mnie i wyszedł kawiarni.
Podeszłam do baru chowając głowę w dłoniach i kładąc ją na blacie. Ness już dłużej nie mogła wytrzymać i wybuchła niepohamowanym śmiechem.
-Jestem największą ofermą na świecie - zajęczałam.
-Wcale nie, każdemu się zdarza - powiedziała coś na kształt tych słów. Nie mogłam do końca zrozumieć bo wciąż zanosiła się śmiechem.
-Wiesz, że jestem wybitnie zdolna jeżeli chodzi o te sprawy..
-Eh. Wiem, wiem - dziewczyna trochę się uspokoiła. - Jo, mogę wyjść dzisiaj chwilkę wcześniej? Zamkniesz kawiarnie?
-Jasne nie ma sprawy.
Posprzątałam kawiarnię, wyłączyła wszystkie sprzęty. Jeszcze raz sprawdziłam czy wszystko jest wyłączone. Wyszłam z kawiarni o 21:10 i właśnie ją zamykałam gdy ktoś za moimi plecami powiedział niespodziewanie `Cześć`. Aż podskoczyłam..
_________________________________________________________________________________
*piosenka jest mojego autorstwa. proszę nie kopiować.
Cześć kochani. Przepraszam, że kazałam tak długo czekać, ale u mnie trwa sesja!
Już rzygam tą nauką! Dlatego postanowiłam zrobić sobie chwilkę przerwy i napisać rozdział. Mam nadzieję, że się podoba.
A teraz wracam do nauki! Trzymajcie jutro i w piątek kciuki bo egzaminy.
love x
ps. zmieniłam konto na twitterze. teraz możecie znaleźć mnie tutaj: @jall_doran
czekam na nexta :DD hahaha i trzymam kciuki za sesyjkę hahaha xx
OdpowiedzUsuńokej, zaczynając. cudowny rozdział, piosenka piękna c:
OdpowiedzUsuńogólnie wczoraj mi też się zdarzyło kogoś oblać kawą, przeznaczenie?
haha. ale rozdział mi się baardzo podobał. trzymam kciuki za sesję:)
i ogólnie życzę weny, by każdy rozdział był taki sam zajebisty jak ten.
@niallver xx
dziękuję słonko :*
Usuńuhuhu, ale ciekawie, ciekawe kto to, pewnie Niall, albo Lou... nie noge się doczekać nexta poprostu Cód, Moió i Orzeszki ^^ Też założyłam bloga, ale są tylko na razie bohaterowie :) @_4EverN_
OdpowiedzUsuńOjeju..ciekawe o.0
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa co będzie dalej
@Hazza_OMFG
Racja. Przecież każdemu zdarzają się takie małe wypadki przy pracy. Także myślę, że dziewczyna nie powinna się tym aż tak bardzo przejmować. Ale w sumie jej ofiarą był Louis, którego zachowanie.. hmm.. naprawdę bardzo mnie intryguje. Kim on tak naprawdę jest? I zastanawia mnie czy to właśnie on pojawił się w końcówce rozdziału. No nic, zapewne w kolejnym wszystkiego się dowiemy. Zatem czekam i życzę dużo weny. Pozdrawiam! xx
OdpowiedzUsuń